OPINIE i DYSKUSJE
Dodaj opinię, podyskutuj o książce - zaloguj się!Sortuj:
194
187
Kasia Harmak
14.07.2024
Na półkach:
Gdzieś na amerykańskim Południu w Faulknerowskim hrabstwie Yoknapatawpha, na zgrzebnej i biednej prowincji umiera Addie Bundren, przez okno obserwuje syna, który robi dla niej trumnę, nad nią stoi córka. Addie ma piatkę w większości dorosłych dzieci i męża, ma sasiadów, trwa powódź, kobieta całe życie harowała i żyła w cichym buncie i niedopasowaniu aż położyła się i w ciągu 10 dni umarła, wcześniej wymuszając na mężu obietnicę, że złoży jej zwłoki w jej rodzinnym, odległym Jefferson. Dzięki strumieniowi świadomości wnikamy polifonicznie w głowy wszystkich uczestników i widzów tej upiornej podróży z rozkładającym się ciałem matki, w upalnym lipcu, w czasie powodzi, trwa katastrofa w świecie i trwa katastrofa tej rodziny. To taka uporczywa odyseja przez wodę i ogień, która tworzy w sumie straszny rodzinny portret, pełen szaleństwa, obsesji, ale i nielojalności, zdrad, okrucieństw. Wokół krążą sępy, czekając na zwłoki. Wszystko się rozpada, prawie każdy tu w jakiś sposób kona i dogorywa. Świat, ciała, ludzie, relacje. Zupełnie jakby biblijna apokalipsa i antyczna odyseja splotły się w portrecie rodziny, w której nikt na nikogo nie patrzy, nikt nikogo nie słucha, a między słowem a czynem zieje przepaść i każdy ma sekret, którego nie odda nikomu. Niesamowite na ile sposobów i poprzez ile kontekstów można tę powieść czytać, nadal huczy mi od niej w głowie. Piekielnie mocna rzecz i na pewno jedna z najlepszych amerykańskich powieści.
Gdzieś na amerykańskim Południu w Faulknerowskim hrabstwie Yoknapatawpha, na zgrzebnej i biednej prowincji umiera Addie Bundren, przez okno obserwuje syna, który robi dla niej trumnę, nad nią stoi córka. Addie ma piatkę w większości dorosłych dzieci i męża, ma sasiadów, trwa powódź, kobieta całe życie harowała i żyła w cichym buncie i niedopasowaniu aż położyła się i w...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Popieram 0
703
17
kubara
08.07.2024
8 / 10
Na półkach:
,
To książka po którą niewprawny czytelnik sięgać nie powinien, bo się zrazi. Trzeba sporo cierpliwości, żeby połączyć kropki, przypisać bohaterów do ich imion, poukładać sobie narrację. Ale jaka to satysfakcja obcować z tak wymagającą narracyjnie literaturą. Książka z cyklu tych, których się nie zapomina.
To książka po którą niewprawny czytelnik sięgać nie powinien, bo się zrazi. Trzeba sporo cierpliwości, żeby połączyć kropki, przypisać bohaterów do ich imion, poukładać sobie narrację. Ale jaka to satysfakcja obcować z tak wymagającą narracyjnie literaturą. Książka z cyklu tych, których się nie zapomina.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Popieram 2
177
117
AnnaHanna
01.07.2024
8 / 10
Na półkach:
,
Fajna książka, choć trudna literacko i w odbiorze. Z początku myślałam, że zachwyt co poniektórych czytelników wynika z faktu, że to klasyka, więc nie wypada by się nie podobała. Ale im dalej, tym robiło się ciekawiej. Zakończenie rozkłada na łopatki i wiele wyjaśnia, a głównie to, że tak naprawdę z każdej sytuacji próbujemy wynieść interes dla siebie. Warto przeczytać, aczkolwiek trzeba się uzbroić w cierpliwość, bo czyta się dość mozolnie. Niemniej polecam.
Fajna książka, choć trudna literacko i w odbiorze. Z początku myślałam, że zachwyt co poniektórych czytelników wynika z faktu, że to klasyka, więc nie wypada by się nie podobała. Ale im dalej, tym robiło się ciekawiej. Zakończenie rozkłada na łopatki i wiele wyjaśnia, a głównie to, że tak naprawdę z każdej sytuacji próbujemy wynieść interes dla siebie. Warto przeczytać,...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Popieram 7
1371
1209
WielkiBuk
30.06.2024
8 / 10
Na półkach:
To moja ulubiona powieść Faulknera, która teraz w Wydawnictwie ZNAK pojawiła się w nowym przekładzie i… dobrze! Jacek Dehnel wyciągnął faulknerowski język na wyżyny i pokazał, jak język właśnie – jego struktury, gramatyka, słownictwo – wpływa na samą opowieść. A ta jest niezapomniana, miejscami tragiczna, miejscami prześmiewcza, z zakończeniem, które zwala z nóg tak część bohaterów, jak i czytelników. Śmiałam się do łez z tej końcówki. Dwukrotnie. I kiedy oglądałam ekranizację.
Addie Bundren umiera. Leży w łóżku, powoli odchodzi, jest swojego końca świadoma. Wsłuchuje się w dźwięki piły, której jej syn używa, by wykończyć trumnę. Trumnę dla niej. Trumnę, w której położą ją po śmierci, a jej mąż i dzieci wyruszą z nią w ostatnią podróż. Podróż do Jefferson, rodzinnego miasteczka Addie, gdzie pragnie być pochowana. Przed nimi trudna droga. Tym bardziej, że rodzina nie należy do najbogatszych, a uparty ojciec nie przyjmuje pomocy z zewnątrz. Czy uda im się dotrzeć tam, gdzie zaplanowali? I co przytrafi się na miejscu?
„Gdy leżę, konając” należy do podgatunku, który nazywa się gotykiem amerykańskiego Południa, a który niejednokrotnie wspominałam tutaj na Wielkim Buku. To mrok i tragizm i kondycja ludzka, ale skąpane w rażącym słońcu, upale i wyzwaniach, jakie niesie za sobą życie na amerykańskim Południu właśnie. Jest tu przemoc, jest gniew, jest ciemność, która wychodzi z ludzi w tym jarzącym świetle. W tej powieści Faulknera widać ten gotyk właśnie widać najdosadniej. Wybory, których podejmują bohaterowie są miejscami absurdalne, ich konsekwencje – dramatyczne. A finał? Prześmiewczy i okrutny. Tak jak sam los człowieka. Dla mnie to rewelacja, której nie można pominąć.
To moja ulubiona powieść Faulknera, która teraz w Wydawnictwie ZNAK pojawiła się w nowym przekładzie i… dobrze! Jacek Dehnel wyciągnął faulknerowski język na wyżyny i pokazał, jak język właśnie – jego struktury, gramatyka, słownictwo – wpływa na samą opowieść. A ta jest niezapomniana, miejscami tragiczna, miejscami prześmiewcza, z zakończeniem, które zwala z nóg tak część...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Popieram 15
463
16
Mania80
21.06.2024
7 / 10
Na półkach:
,
Nie była to najłatwiejsza lektura ale jakże absorbująca. Nadal o niej myślę....
Nie była to najłatwiejsza lektura ale jakże absorbująca. Nadal o niej myślę....
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Popieram 1
818
365
Tusiak
20.06.2024
7 / 10
Na półkach:
Przesluchalam, ale to dla mnie za malo. Potrzebuje tej ksiazki w papierze. I nie bedzie to moja ulubiona, ale z racji swojej gestosci I bogactwa jezyka marze, aby zaznaczyc to i owo, a potem trawic w spokoju. Musze zobaczyc zdania, ktore padly, a ja nie zdazylam sie im przyjrzec, przemyslec i zachwycic chwile dluzej. Mam wrazenie, ze William powiedzial zdecydowanie wiecej niz zdolalam wylapac. Chce sie tym podelektowac bo moim zdaniem o cos wiecej niz o jedna trumne tu idzie.
Przesluchalam, ale to dla mnie za malo. Potrzebuje tej ksiazki w papierze. I nie bedzie to moja ulubiona, ale z racji swojej gestosci I bogactwa jezyka marze, aby zaznaczyc to i owo, a potem trawic w spokoju. Musze zobaczyc zdania, ktore padly, a ja nie zdazylam sie im przyjrzec, przemyslec i zachwycic chwile dluzej. Mam wrazenie, ze William powiedzial zdecydowanie wiecej...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Popieram 37
42
3
skil
13.06.2024
8 / 10
Na półkach:
Obawiałem się nowego przekładu Jacka Dehnela, bo z tłumaczeniem, szczególnie klasyki, tak już jest - nowe nie znaczy lepsze. Ale obawiałem się niepotrzebnie, przekład Dehnela jest bardzo, bardzo dobry i jeśli planujecie sięgnąć po tę powieść, polecam właśnie to nowe wydanie.
Obawiałem się nowego przekładu Jacka Dehnela, bo z tłumaczeniem, szczególnie klasyki, tak już jest - nowe nie znaczy lepsze. Ale obawiałem się niepotrzebnie, przekład Dehnela jest bardzo, bardzo dobry i jeśli planujecie sięgnąć po tę powieść, polecam właśnie to nowe wydanie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Popieram 3
1337
1047
Jarek Szczęsny
09.06.2024
9 / 10
Na półkach:
,
,
Proza eksperymentalna nie cieszy się masowym zainteresowaniem, co dość oczywiste, ale akurat ta książka mogłaby. Powodem pierwszym niech będzie punkt wyjścia opowieści, czyli czekająca na śmierć matka leży przy otwartym oknie nasłuchując pracy cieśli, którym jest jej syn szykujący dla niej najlepszą trumnę. Okrutne? Niekoniecznie. W tym właśnie magia prozy Williama Faulknera, który całkowicie nie zważa na odczucia czytelniczek i czytelników. Za nic ma również nasze uprzedzenia, sądy, wtłoczone normy kulturowe. Tym bardziej należy Go czytać w XXI wieku.
Dzięki serii wydawnictwa Znak ten znakomity pisarz wraca do nas w nowych przekładach i z nowymi znaczeniami, bo jasne, że wpisać go należy w naszą współczesność, a że Faulkner akurat do niej pasuje oznacza tyle, że ponadczasowy jest. „Gdy leżę, konając” pozbawiona jest jednego narratora. Rozbrzmiewa w niej wielogłos złożony z przeróżnych osobowości, które z przypisanymi im cechami i ograniczeniami opowiadają nam co się dzieje wokół z nich, ale wszystkie wiedzą lepiej od nas i tylko od czujności osób czytających zależy ile z tej prozy wyniosą.
Zmieniają się style narracji, ale także zestawy reakcji, co zostało też ukonstytuowana na poziomie języka rozpisanego znakomicie. I ta surowość świata, którą może reprezentować lekarz radzący szybsze zgładzanie umierającej Addie celem uzdrowienia pozostałej rodziny albo prywatna odyseja Dewey Dell, która chce dokonać aborcji. Niepocieszonymi zostaniecie, tu ostrzegam. Powieść gniecie, razi niesprawiedliwym losem, gryzie gorzkim losem, ale – uwaga – z tym mierzyć się muszą także opisani bohaterowie.
Tym samym Faulkner dorzuca czytającego do grona współodczuwających. Nie sposób pomyśleć o obojętnej lekturze lub tanim pocieszeniu fundowanym przez mniej wprawnych autorów. To miara wielkości tego pisarza. Choć wątpię, aby tłumy ustawiały się po egzemplarze, to jednak z całą mocą zalecam lekturę.
Proza eksperymentalna nie cieszy się masowym zainteresowaniem, co dość oczywiste, ale akurat ta książka mogłaby. Powodem pierwszym niech będzie punkt wyjścia opowieści, czyli czekająca na śmierć matka leży przy otwartym oknie nasłuchując pracy cieśli, którym jest jej syn szykujący dla niej najlepszą trumnę. Okrutne? Niekoniecznie. W tym właśnie magia prozy Williama...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Popieram 13
560
204
Agawa
06.06.2024
8 / 10
Na półkach:
Mój pierwszy raz z Faulknerem, było interesująco, oszałamiająco i niezwykle, nie jest to książka, którą mogłabym określić jako piękna albo wciągająca, język jest specyficzny, dużo potocznych zwrotów, to wszystko nadaje jej jednak wyjątkowy wymiar, pozwala intensywniej odebrać treść. Rodzina wyrusza z trumną matki aby ją pogrzebać, mają oni swoje bolączki, które z czasem coraz bardziej wychodzą na pierwszy plan. Jest to ciekawa proza, emocjonalna, zmuszająca czytelnika do rozsmakowania się w niej, a jednocześnie niosąca wiele trudnych refleksji. Momentami frustrująca i wywołująca opór. Wyśmienita, ale czy zachwycająca? To już każdy musi ocenić sobie sam, ja lubię takie wyzwania.
Mój pierwszy raz z Faulknerem, było interesująco, oszałamiająco i niezwykle, nie jest to książka, którą mogłabym określić jako piękna albo wciągająca, język jest specyficzny, dużo potocznych zwrotów, to wszystko nadaje jej jednak wyjątkowy wymiar, pozwala intensywniej odebrać treść. Rodzina wyrusza z trumną matki aby ją pogrzebać, mają oni swoje bolączki, które z czasem...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Popieram 9
217
190
Julia
31.05.2024
7 / 10
Na półkach:
Ależ to była ciężka droga! Na szczęście forma audiobooka, po którą sięgnęłam, pomogła mi nieco przez prozę Faulknera przebrnąć. Autor ten po raz kolejny niemiłosiernie mnie zmęczył, momentami obrzydził, załamał, by wywołać wrażenie z kategorii "ale to było dobre". Nigdy nie poleciłabym "Gdy leżę, konając" osobom potrzebującym ukojenia. To pełna mroku i niepokoju historia drogi, opowiadająca o czymś znacznie więcej niż próbie godnego pochowania matki. To tak naprawdę powieść o człowieczeństwie. Napisana w nieprzystępny sposób, zbliżony do strumienia świadomości. Jednak pewne jej fragmenty zostają z czytelnikiem na dłużej.
Ależ to była ciężka droga! Na szczęście forma audiobooka, po którą sięgnęłam, pomogła mi nieco przez prozę Faulknera przebrnąć. Autor ten po raz kolejny niemiłosiernie mnie zmęczył, momentami obrzydził, załamał, by wywołać wrażenie z kategorii "ale to było dobre". Nigdy nie poleciłabym "Gdy leżę, konając" osobom potrzebującym ukojenia. To pełna mroku i niepokoju historia...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Popieram 2